Amorek dwa dni temu po długich (jak na priorytet) oczekiwaniach dotarł do mnie. Teraz już wiem dlaczego priorytet szedł 3 dni, nadrabiając ponad 300 km. Paczka gdy dotarła do mnie wyglądała tak:
Choć w tym przypadku dotarła jest słowem raczej na wyrost, bowiem musiałem przywieść ja z poczty osobiście, na rowerze, 2 i pół kilometra trzymając ja w ręku :D Dobra najważniejsze że jest cały i nic mu nie jest.
Amorek był już w miarę wyczyszczony przez poprzedniego właściciela. W mirę zadbany, tylko normalne ślady użytkowania; lekko otarta lewa górna goleń, obtarcia w okolicy boostera i haków. Wszystko w normie. nic nie uszkodzone. Dokładnie tak jak miało być tak jest. Mnie się podoba:
Potem tylko szybki demontaż pożyczonego 55 i tak samo szybki montaż Drop Offa i tarczy 203 mm, potem upuszczenie powietrza żebym nie jeździł na patyku i krótkie testowanie.
A teraz przypomnienie jak wyglądał rower jeszcze z 55:
Widać że nie za dobrze |
Amorek był już w miarę wyczyszczony przez poprzedniego właściciela. W mirę zadbany, tylko normalne ślady użytkowania; lekko otarta lewa górna goleń, obtarcia w okolicy boostera i haków. Wszystko w normie. nic nie uszkodzone. Dokładnie tak jak miało być tak jest. Mnie się podoba:
Prawy korek jeszcze się jakoś trzyma |
Z lewym jest nieco gorzej |
Wielkie M |
W końcu oś 20mm |
Mocowanie hamulca na IS |
Przód |
Tył |
Potem tylko szybki demontaż pożyczonego 55 i tak samo szybki montaż Drop Offa i tarczy 203 mm, potem upuszczenie powietrza żebym nie jeździł na patyku i krótkie testowanie.
A teraz przypomnienie jak wyglądał rower jeszcze z 55:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz