poniedziałek, 28 października 2013

Studia, leń, nowe plany i pomysły

Głupio chyba tak zaczynać posty na blogu, ale tym razem nie mam innego wyjścia jak tylko napisać i jednocześnie przeprosić tych wszystkich którzy być może mnie czytają, za to że nie pisałem tutaj aż od jak się teraz zorientowałem 9 sierpnia. Spory kawał czasu. Co działo się przez te dwa miesiące?

W sumie to nic szczególnego, ale jednak jest kilka rzeczy o których chciałbym napisać. Kilka spraw całkiem błahych jak i kilka o nieco większym znaczeniu.

1. Na pierwszy ogień idzie to że zmieniłem położenie mocowania do GoPro na kasku. Było z boku:


Nie dość że wydawało mi się lekko uciążliwe bo mimo wszystko jednak czuć kamerę na jednej ze stron. Dobrze jest jeździć w goglach bo wtedy cały kask jest pewniej ułożony na głowie i jeszcze mniej trzęsie.

Jednak ja gogli jeszcze nie mam, a nawet gdybym miał to i tak mam swoje okulary korekcyjne z którymi miałbym problem, a po drugie, mocowanie było przyklejone w miejscu w którym normalnie przebiegałby pasek. Widziałem już paski ułożone nad mocowaniem od GoPro, i się trzymało. Nie to było jednak głównym powodem do zmiany położenia. W głównej mierze chodziło mi o to że do kasku miałem przyklejone mocowanie płaskie zamiast zakrzywionego. No cóż jedno GoPro na całą wieś :D Nie byłem pewny co do takiego mocowania i nie chciałem po prostu zgubić kamery przy jakimś twardszym lądowaniu.

Mocowanie przeniosłem na górę kasku. Jak wiadomo kaski rowerowe projektowane są raczej po to by chroniły, później by były ładne, a dopiero na końcu po to by mocować na nich kamery. No może za wyjątkiem nowego Giro Cipher. Jednak mój 661 Evolution jest taki jaki jest i posiada dosyć charakterystyczny "dziób".



Nie ma oczywiście rzeczy z którą bym sobie nie poradził. Tak więc wpadłem na pomysł żeby zrobić coś jakby adapter do tego kasku :D Całość wygląda tak:


Sorry, za fotki z telefonu...
...ale nic lepszego nie miałem.

Efekt możecie zobaczyć tutaj: pinkbike.com/video/333855. Odnosi się on też do kolejnego punktu.

2. Pokopaliśmy przez ten czas co nieco na "dołach" czyli nasze lokalnej, bardzo kameralnej miejscówie. Efekt naszych prac to:
 - drop 1,5-2m (zależnie czy wylądujesz prawie na płasko czy jeszcze na lądowaniu)
 - przelot nr. 1 - ok. 7m
 - przelot nr. 2 - 6-8m
 - mini hopeczka dla dzieciaków - ok. 30cm






Mamy w planach coś jeszcze, ale jeszcze nie za bardzo wiadomo co i kiedy, tak więc najprawdopodobniej na wiosnę :D

3. W związku z kopaniem na dołach, jazdą zainteresowały się nowe osoby. Jak to zwykle była, chodzi o "młodsze pokolenie". Tak więc mamy nowego uczestnika jak na razie kopania na dołach i jeżdżenia po nich. TUTAJ znajduje się filmik na którym leci on z jeszcze 4 metrowego przelotu (teraz to jest ten 6-8m) W przyszłości (tzn. na wiosnę) być może będzie jeździł z nami na Zawiśle.

4. Wraz z początkiem października zacząłem po długich wakacjach studia na Wydziale Chemii UMK w Toruniu. Tak więc teraz jestem studentem chemii i miejmy nadzieję że studiował będę tylko 5 lat i zakończy się to tytułem magistra :D (a nie licencjat w 5 lat :P). Ma to także pewne negatywne skutki dla mojego rowerowania - mniej czasu na rower, ale nie jest to dużym problemem ponieważ póki co mam raczej mało zajęć, a i tak idzie zima i będzie trzeba się skupić raczej na przegotowaniu do nowego sezonu niż na samym jeżdżeniu.

5. W związku z tym że poszedłem na studia, a jak wiadomo Czarny jest w tym samym wieku co ja, chodził ze mną do klasy w LO, to i on rozpoczął studia.  Jednakże tym samym niestety stwierdził że raczej jeździć już nie będzie bo studia, medycyna, "warszaffka" itp. Tak, Czarny ma zamiar zostać lekarzem :D Oczywiście życzę mu szczęścia i wytrwałości w nauce tego jakże trudnego i odpowiedzialnego zawodu.

To by było jak na razie na tyle. Jeśli ktoś przeczytał do końca to przepraszam za zanudzanie :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz